Dziś przechodzimy do kolejnego, przepięknego sakramentu. Oczywiście mowa o sakramencie Pokuty i Pojednania. Sakramencie, gdzie wręcz namacalnie możemy dotknąć ogromu Bożego Miłosierdzia! Ksiądz Alessandro Pronzato napisał kiedyś w jednej z książek, że: Sakrament ten, to spotkanie dwóch słabości. Mojej – człowieka, z moimi grzechami upadkami, niedoskonałościami oraz słabości Boga, Który tak bardzo mnie kocha, że nie potrafi mi nie wybaczyć moich grzechów.
Dobrze wiemy, że wszystko co piękne i dobre nigdy nie przychodzi w życiu łatwo, ale wymaga od nas dużego wysiłku. Często w zdobycie lub osiągnięcie wyznaczonego celu musimy włożyć mnóstwo pracy. Jednak efekty są tego wszystkiego warte. I wcale też nie jest tak, że po drodze nam coś zwyczajnie po ludzku nie wyjdzie i upadniemy. Jednak gdy mamy w sobie determinację i pragnienie zrealizowania naszego założenia, to koniec końców się udaje. Myślę, że w naszym życiu duchowym często jest tak samo. Wymagania i zasady stawiane przez Kościół, normy postępowania (10 przykazań Bożych), które zostały ustanowione wieki temu, nie są wcale takie łatwe do przestrzegania, jeśli się im tak bliżej przyjrzymy. Jednak okazuje się, że na wszystko mamy podane konkretne rozwiązania i Pan Bóg wszystko to tak zaplanował, że przewidział również słabość człowieka i skłonność do upadku, dlatego dał ludziom lekarstwo, które leczy nasze poranione dusze. Mowa tu o wspomnianym Sakramencie.
Ważne jest to z teologicznego punktu widzenia, że jest to sakrament uzdrawiający, który odgrywa istotną rolę w życiu chrześcijanina, ponieważ umożliwia odnowienie więzi z Bogiem po popełnieniu grzechu. Grzech jest główną przeszkodą w pełnej relacji z Bogiem, a sakrament pokuty daje wiernym szansę na odzyskanie łaski Bożej i pojednanie się z Bogiem oraz z Kościołem.
Każdy kto przystępowała do I Komunii Świętej jednocześnie był przygotowywany do Spowiedzi. Być może nie jeden i nie jedna z nas pamięta dokładnie, gdy jako dzieci po raz pierwszy klękaliśmy do kratek konfesjonału. I chociaż dla niektórych było to bardzo dawno temu to myślę, że jest to taki fakt w naszym życiu, który został bardzo mocno wyryty w naszej pamięci. Z jednej strony dlatego, że trzeba było stanąć w prawdzie przed samym sobą, a drugi – bo był to moment nawiązania wyjątkowej relacji z Panem Bogiem.
Sakrament pokuty i pojednania ma na celu uzdrowienie duchowe wiernych, którzy dopuścili się grzechów śmiertelnych lub powszednich. Katechizm Kościoła Katolickiego wskazuje, że pokuta jest konieczna, by ponownie zjednoczyć się z Bogiem po upadku moralnym. Grzech jest bowiem aktem nieposłuszeństwa wobec Bożych przykazań, który oddziela człowieka od Boga. Sakrament pokuty daje szansę na nawrócenie i przebaczenie, a także umożliwia wyrażenie skruchy i pokuty.
Niestety coraz częściej obserwujemy ataki nie tylko na Kościół, ale też na Sakramenty. Jedna z ostatnich głośnych spraw dotyczy właśnie kwestii zakazu spowiedzi dzieci, który wprost zakazuje nam katolikom wychowywania dzieci w wierze, zgodnej z tym czym żyliśmy do tej pory. A to my przecież jesteśmy odpowiedzialni za kształtowanie sumień tych najmłodszych. Odróżnianie dobra od zła jest fundamentalną nauką jaką przekazujemy od małego. Wdrażanie do podejmowania refleksji nad własnym postępowaniem uczy dokonywania właściwych wyborów. To od nas zależy jaka będzie przyszłość Polski. Przechodząc obojętnie obok tych wszystkich ataków, dajemy jasne przyzwolenie nie tylko na szkodzenie zdrowiu młodego pokolenia, ale także na dyskryminowanie katolików. Pozwalamy, aby osoby niewierzące, nieznające naszej wiary, decydowały o tym jak mamy wychowywać dzieci. Ci sami ludzie posuwają się o krok dalej, manipulując naszym życiem, sprowadzając wszystkie grzechy do takich problemów, które można rozwiązać w sądzie, na policji czy u psychologa. Ale każdy kto tak myśli i mówi zapomina o jednym bardzo ważnym, a mianowicie, że Pan Bóg za nas, za nasze grzechy, poświęcił życie Swojego Syna – Jezusa Chrystusa. Jego Miłość do każdego człowieka jest tak wielka i ogromna. Więc dlaczego tak często zwyczajnie nie zależy nam na tym, żeby ta relacja z Nim była właśnie taka wyjątkowa. Każde przeciwstawienie się Panu Bogu, każde nasze nieposłuszeństwo jest nie tylko oddaleniem się od Niego, ale też osłabieniem więzi.
Sakrament pokuty jest oparty na słowach Jezusa Chrystusa, który po swoim zmartwychwstaniu powiedział do Apostołów: Weźmijcie Ducha Świętego. Którym grzechy odpuścicie, są im odpuszczone, któremu zatrzymacie, są im zatrzymane (J 20, 22-23). Dlaczego to takie ważne? Ponieważ dziś coraz częściej spotykamy osoby, które owszem są w Kościele, ale pytają nieustannie, czy sakrament ten jest potrzebny? Widzimy na przykładzie wyżej podanego fragmentu, że został on ustanowiony przez samego Boga! A zatem Jezus chciał, żeby ten sakrament był obecny w Kościele, jako droga do pojednania z Ojcem.
Nierzadko boimy się tego sakramentu. Dlaczego? To bardzo dobre pytanie, a myślę, że odpowiedź na nie tkwi w tym, jaka jest moja relacja z Bogiem. Jeśli będę w Bogu widział kogoś przerażającego, kto tylko czyha na mój upadek, kto jest bezlitosny, to owszem, zawsze będę czuł ogromny strach i lęk przed podejściem do kratek konfesjonału. Jeśli wobec Boga czuje się bardziej jak niewolnik, nie jak Jego dziecko, to oczywiście strach nadal będzie mnie paraliżował. Spójrzcie jako rodzice, na swoje podejście do dzieci. Czy jest coś czego byście im nie wybaczyli, jeśli przyjdą ze słowami: Mamusiu, tatusiu przepraszam. Jestem pewien, że nie ma takiej rzeczy. A co dopiero Bóg, Którego miłość przerasta naszą, Który dał nam jedynego Syna z miłości do nas. Czy mógłby nam nie wybaczyć?
Stając u progu najpiękniejszych Świąt w całym roku liturgicznym – Zmartwychwstania Pana Jezusa, poświęćmy kilka minut refleksji nad tym jaka tak naprawdę jest nasza wiara? Czy opiera się na mocnych fundamentach? Pomyślmy czy jesteśmy wierzący i praktykujący? A może wybieramy tylko to co jest dla nas łatwe i przyjemne, co nam tak po ludzku zwyczajnie pasuje? Uznając się za chrześcijan, podejmijmy wybór naprawdę odważny, świadomy i odpowiedzialny, a nie wybiórczy. Niech zbliżające się Triduum Paschalne będzie dla nas wystarczającym powodem, aby powalczyć ze swoimi słabościami, wstydem i niepokojem przed podejściem do kratek konfesjonału. Nie uprzedzajmy się do jednego czy drugiego księdza, bo kapłan jest tylko narzędziem w rękach Boga, Któremu zależy na każdym i na każdej z nas.
Zadanie na dziś: Sam będąc rodzicem, zobacz w Bogu Ojca, Który kocha najmocniej!
Aleksander Ćwik – redemptorysta, posługujący w Tuchowskiej Bazylice
Kinga Kara – nauczycielka, pracująca w Ochronce w Tuchowie