18.09.2024

„Miejcie wiarę, a zobaczycie czym są cuda”

O. Aleksander Ćwik – redemptorysta, posługujący w Tuchowskiej Bazylice
Kinga Kara – nauczycielka, pracująca w Ochronce w Tuchowie

Wiara – czym w zasadzie jest? Gdybyśmy mieli powiedzieć na głos swoje skojarzenie, to pewnie spora większość, powiedziałaby, że znaczy to przecież wierzyć w Boga. W to, że Bóg istnieje i opiekuje się światem. Jednak jako kapłan i redemptorysta będę bardziej dociekliwy i zapytam czy to wszystko? Otóż nie. Św. Augustyn mówił, że nie wystarczy tylko wierzyć w Boga, w to, że Bóg istnieje i jest. Musimy także wierzyć Bogu! Tutaj najczęściej chyba zaczynają się trudności. A przecież wiara to przede wszystkim najpiękniejsze doświadczenie Boga. Wiara jest czymś osobistym! To zawsze musi być moje spotkanie z Bogiem!

Jakże często nie zastanawiamy się nad tym co tyle razy wypowiadamy na głos, chociażby w kościele na Mszy Św. podczas wyznania wiary. Może niektórzy z nas wypowiadają te słowa mechanicznie, albo z jakiegoś przyzwyczajenia czy wyuczenia ich. Temat wiary – myślę, że w obecnym świecie niezwykle aktualny i warty zatrzymania się, również dla mnie, osoby świeckiej, pracującej w przedszkolu katolickim. Czy wystarczy zadeklarować się jako człowiek wierzący? Tak często teraz możemy usłyszeć lub przeczytać takie właśnie słowa w mediach i portalach społecznościowych. A jak jest naprawdę? W każdej relacji, aby powstała więź, potrzebne jest wzajemne zaufanie, spotykanie się, spędzanie czasu i poznawanie siebie. Tak samo dzieje się w relacji CZŁOWIEK – BÓG. Nie wystarczy powiedzieć: „jestem wierzący”. Aby nasza wiara była taką, o jakiej mówił św. Augustyn potrzeba w naszym życiu działania i coraz częściej jak widzimy w mediach, wybierania tej prawdy, która pochodzi od Pana Boga. Żyjąc w różnych środowiskach, spotykając się z różnymi ludźmi, mamy wiele okazji, by swoim postępowaniem i wyborami pokazać Kto jest dla mnie najważniejszy.

Ojcem naszej wiary nazywamy Abrahama, dlatego przytoczmy tę postać. Kiedy usłyszał wezwanie, ufnie ruszył w drogę. Jak pięknie napisze później św. Paweł: „Wbrew nadziei uwierzył nadziei” (Rz 4,18). Wiarę można zatem zdefiniować jako duchowe zdążanie, które prowadzi i którym kieruje jedynie głos Boga. Wiara to przylgnięcie do słowa, uznawanego za przychodzące z bardziej daleka i z bardziej wysoka niż ja. Zaufanie w to, że Bóg ma dla mnie najpiękniejszy plan na życie. Droga wiary jest więc w ten sposób drogą przyzwolenia człowieka na wolę Boga. Łacińskie słowo credere, które oznacza „wierzyć”, pochodzi od wyrażenia cor dare, czyli tyle co, „dać swoje serce”.

Bardzo często usłyszeć można takie stwierdzenia: „przecież wierzę w Boga, to czemu spotyka mnie tyle zła i trudności?” Droga wiary jest bardzo wymagająca. Podobnie jak każda życiowa ścieżka, która nieraz wymaga wielkiego poświęcenia, a nawet jakiegoś upadku. Któż z nas choć raz nie podążał takim górskim szlakiem podczas różnych wycieczek? Osiągnięty cel i piękne widoki podczas tych wędrówek rekompensowały nam trud i wysiłek jaki podejmowaliśmy. A droga wiary jest przecież tą, która prowadzi nas do najpiękniejszych widoków – do oglądania Pana Boga twarzą w twarz. Dlatego te wszystkie trudności i przeciwności jakie w życiu nas spotykają są po coś. Mają w nas nie tylko umocnić wytrwałość, ale też przybliżyć do Boga.

Przykazania Ojca zawsze są kartą życia, która wymaga od nas przyzwolenia miłości. Wiara polega na chceniu tego, czego chce Bóg, na miłowaniu tego, co miłuje Bóg, nawet jeśli to nas prowadzi aż na krzyż. W życiu chrześcijanina pojawiają się niekiedy wątpliwości, ale zaufanie zawsze powraca. Najlepszym synonimem słowa „zaufanie” jest słowo „wiara”! Zaufanie to bowiem najpiękniejszy znak człowieka zwróconego ku Bogu. Jego słowo nie może mnie oszukać ani zawieść. Zaufanie chrześcijanina polega na całkowitym zawierzeniu się wiecznej wierności Chrystusa, a im mocniej ufam drugiemu, tym lepiej go poznaję, co jest wręcz niemożliwe, gdy patrzę na kogoś jedynie z dystansu. Także moje zaufanie Bogu, prowadzi do jeszcze lepszego poznania Go, takim jaki naprawdę jest. Do poznania Ojca, który mnie kocha!

Można bardzo kolokwialnie powiedzieć, że często „życie nas nie rozpieszcza”. Wielu z nas jest zmęczonych, bardzo boleśnie doświadczonych przez różne sytuacje życiowe. Z coraz większym trudem przychodzi nam podejmować decyzje zgodne z nauczaniem Kościoła, wybierać to, co zbliża nas do Pana Boga. Nie możemy jednocześnie mówić, że jesteśmy wierzący, ale…. i mieć kolejne usprawiedliwienia swojego postępowania. W każdej relacji, a przede wszystkim tej z Panem Bogiem konieczne jest zaufanie. I tylko w taki sposób, poddając się całkowicie woli Ojca, nasza wiara będzie tym o czym mówił św. Augustyn, stanowiąc jednocześnie mocny fundament w naszych małżeństwach i rodzinach. Zatem odwagi w podążaniu najbardziej wymagającą ścieżką, na końcu której czeka nas najpiękniejsza nagroda jaką jest Niebo.

 

 

 

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

Polityka prywatności