Aby wiarygodna była odpowiedź na powyższe pytanie, zapytałam bohaterów tego tematu, którzy spontanicznie udzielali odpowiedzi.
Pięcioletnie i sześcioletnie przedszkolaki na pytanie „Kiedy jesteś szczęśliwy?” – odpowiadają: – Kiedy mama zrobi mi jeść, jak dostaję prezenty, kiedy się bawię z dziećmi, gdy ktoś się do mnie uśmiecha, gdy rodzice są w domu, kiedy piję słodkie mleko, jak ktoś się dzieli ze mną zabawkami, jak mama i tata się ze mną bawią, kiedy pada śnieg…
Czy te odpowiedzi nas zaskakują? Czy wiemy, że dla dziecka szczęście dzieje się tu i teraz, w tym czego ono doświadcza, co jest treścią jego codziennego życia?
Idąc dalej za tą myślą, można powiedzieć, że przedszkolak jest szczęśliwy wtedy, gdy się bawi, widzi kochających się rodziców, ma zaspokojone podstawowe potrzeby fizyczne, psychiczne i duchowe, kiedy doświadcza, że jest akceptowany i kochany. Z drugiej zaś strony dzieci pokazują, że są szczęśliwe wtedy, gdy mają to, czego chcą. A jednak… trzeba – stosownie do wieku – uczyć je, że człowiek prawdziwie szczęśliwy, to nie ten, który wszystko ma i to natychmiast, od razu, na zawołanie. Nie zawsze to, co się podoba może człowieka uczynić szczęśliwym (np. zabawką, którą dziecko otrzyma na urodziny, cieszy się tydzień, może miesiąc, a później często o niej zapomina – ona nie daje trwałego szczęścia).
Czasem rodzicom wydaje się również, że prowadzenie dzieci na dodatkowe zajęcia z tańca, baletu, języków obcych itd. da im szczęście – jeśli nie teraz, to w przyszłości. Natomiast udział w wielości takich zajęć nierzadko, zamiast dawać dziecku radość i szczęście, czyni go nieszczęśliwym, bo zabiera mu czas na zabawę, która jest jego podstawową aktywnością i potrzebą.
Warto wspólnie z dzieckiem poszukać odpowiedzi na pytania: Co sprawia, że człowiek jest szczęśliwy? Czy można być szczęśliwym bez wysiłku? Czy szczęście przychodzi do nas samo? Czy posiadanie wielu rzeczy: zabawek, komputera, telefonu, modnych ubrań czyni nas szczęśliwymi? Czy możemy być szczęśliwi sami czy razem z tymi, którzy żyją z nami w rodzinie, przedszkolu?
I zasadnicze pytanie: Czy człowiek może być szczęśliwy bez Pana Boga? Trzeba dać sobie odpowiedź na te i podobne pytania, bo przecież chodzi o szczęście dziecka to prawdziwe – teraz tu, na ziemi, ale i to w wieczności z Panem Bogiem, do którego zdążamy. Pan Bóg chce, aby człowiek był szczęśliwy i to pragnienie wpisał w jego serce. To od nas, dorosłych, dzieci powinny się dowiedzieć, że prawdziwe szczęście zdobywa się często w trudzie, że ważne jest to, co wartościowe, a nie to, co powierzchowne i pociągające w danej chwili. Nauka poprzez własny przykład bardziej owocuje, a kiedy dorośli są szczęśliwi, to dzieci też.
s. Edyta Piekarz SBDNP